niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 16


    Kiedy tylko weszłam do pokoju hotelowego, w którym chwilowo mieszkałam, zaczęłam się pakować.
Nie było mi smutno, byłam jedynie wściekła, że zawsze, wszystko musi stać się po myśli ‘cudownego’ Bieberka.
Nie miałam zielonego pojęcia o co mu chodziło, o co mu chodzi, ale doszłam do wniosku, że chyba za mną nie przepada. Lekko powiedziawszy.
A może wcale nie? Może mnie lubi? Tylko po prostu uwielbia niszczyć ludziom życie?
Nie miałam pojęcia.
Kiedy zakończyłam pakowanie, sprawdziłam najbliższe, wolne loty, którymi mogłabym wrócić do domu.
Pierwszy taki był jutro rano.
Miałam nadzieję, że uda mi się wcześniej stąd wydostać, ale jeśli nie, to i to jest dobre. Zawsze mogło być gorzej.
Usiadłam na łóżku i odruchowo zaczęłam szukać książki.
Zawsze czytałam, kiedy byłam zła, zazwyczaj czytanie w jakiś sposób poprawiało mi humor. Mogłam oderwać się od swojego życia i zatracić w czyimś.
Tylko, że książkę zostawiłam u Justina.
Westchnęłam, zebrałam się w sobie i ruszyłam w kierunku jego pokoju.
Nie zamierzałam jej z nim dłużej zostawiać.
Byłam przekonana, że Justin jest jeszcze na planie i będę musiała jakoś wyłudzić klucze od recepcjonistki, ale zamiast do recepcji skierowałam się prosto do jego apartamentu.
Nacisnęłam na klamkę, a drzwi ustąpiły.
Zdziwiłam się tylko trochę.
Kiedy weszłam do pokoju, wzrok Justina, stojącego przy oknie, natychmiast skierował się na mnie.
-Hej – uśmiechnął się do mnie.
Skrzywiłam się.
-Przyszłam po moją książkę – oznajmiłam – Nie powinieneś być jeszcze na planie?
-Tak zdenerwowałaś reżysera, że powiedział, iż potrzebuje przerwy i nasze wszystkie parszywe mordy mają mu zniknąć z pola widzenia – wytłumaczył spokojnie.
-Tak, oczywiście, ja go zdenerwowałam, JA spóźniłam się na próbę, JA, jasne, że zawsze wszystko jest moją winą – mówiłam wściekła.
Znowu się uśmiechnął.
-Musisz się jeszcze dużo nauczyć o sławie, Alice – poinformował mnie dobrodusznie.
Uśmiechnęłam się cierpko.
-Chcę moją książkę.
-Trzymam ją jako zakładnika – zaśmiał się, ale tylko jego rozbawił ten przecudowny dowcip.
-Jus, nie mam co robić, daj mi książkę – powiedziałam, niemal błagalnie.
Uśmiechnął się cwaniacko.
-Wróć do mnie, to będziesz miała co robić – zapewnił, a ja pokazałam mu w odpowiedzi środkowy palec.
Roześmiał się.
-Reżyser wcale cię nie wyrzuca – powiedział, kiedy zrezygnowana, chciałam wrócić do siebie.
Zatrzymałam się, odwróciłam i spojrzałam na niego, marszcząc brwi.
-No nie… Bo to ja odchodzę… - odpowiedziałam powoli.
Bieber pokręcił przecząco głową.
-Jak tylko poszłaś, to większość ludzi wstawiło się za tobą, powiedziało, że jeśli ty odchodzisz, to oni też, reżyser dostał skrajnej kurwicy, ale coś mi się wydaje, że w najbliższym czasie możesz się go spodziewać u siebie w pokoju, z czymś w rodzaju nieudolnych przeprosin.
-A ty się za mną wstawiłeś? – natychmiast zauważyłam, że zaskoczyło go to pytanie.
Skinął potakująco głową.
-No tak, na pokaz – uśmiechnęłam się sztucznie – Czy teraz mogę dostać już moją książkę??
-Jak mnie pocałujesz – odpowiedział uśmiechając się szeroko.
-Chyba cię coś boli – prychnęłam sarkastycznie – Albo zaraz będzie bolało – spojrzałam na niego złym wzrokiem, a on się roześmiał - Justin, proszę. Oddaj mi tę gównianą książkę.
-To mnie pocałuj.
-Najpierw chcę zobaczyć, że na pewno ją masz.
Patrzył na mnie przeciągle, po czym odwrócił się i wyciągnął ze swojej walizki, moją zgubę.
Uśmiechnął się.
-To jak? – zapytał.
-Oddaj mi ją.
-To po nią chodź – wyciągnął przed siebie książkę.
Nie sądziłam, że zbliżanie się do niego, jest mądrą decyzją, ale chciałam ją z powrotem.
Zrobiłam kilka kroków w jego stronę, a kiedy chciałam złapać książkę, przyciągnął ją do siebie.
-Ciężko było to przewidzieć – powiedziałam zażenowana – Serio cię to nie nudzi?? Oddaj mi książkę, to sobie pójdę.
-A może nie chcę, żebyś szła?
Westchnęłam, po czym rzuciłam się na książkę.
Zaczęliśmy ją sobie wyrywać, jak pięciolatki bijące się o zabawkę.
Niestety nie zauważyłam, kiedy ‘zabawa’ przestała być dla mnie korzystna.
Poczułam, że zostaję przyciśnięta do szafy.
Justin był stanowczo za blisko mnie i jedyne co rozdzielało nasze ciała, była książka.
Patrzył intensywnie w moje oczy, a ja próbowałam niepostrzeżenie wysunąć mu książkę z rąk.
Zauważył to i się roześmiał.
-Lubię cię, Alice – oznajmił, a ja wywróciłam oczami.
-No jasne – powiedziałam z sarkazmem – W takim razie serio wolę nie wiedzieć jak traktujesz osoby, których nie lubisz…
Uśmiechnął się i wpił w moje usta.
Właściwie było mi wszystko jedno, jeśli odda mi książkę.
Udało się. Puścił ją i jedną dłoń położył na moim policzku, a drugą wplątał w moje włosy.
Nie miałam pojęcia, dlaczego nie próbowałam przerwać pocałunku.
Nie podobało mi się to, jak bardzo działał na mnie dotyk jego rąk i ust.
Przerwaliśmy dopiero, kiedy usłyszeliśmy głośne ‘ekhm’, dochodzące ze strony wejścia do pokoju, a Justin właśnie szykował się, żeby wpakować mi ręce pod bluzkę.
Jednocześnie spojrzeliśmy w tym kierunku.
Spróbowałam się wyrwać z objęć Justina, ale nie pozwolił mi na to.
-Rozumiem, że zostajesz w filmie – powiedział tylko reżyser i zamknął za sobą drzwi.
Spojrzeliśmy z Justinem na siebie i zaczęliśmy się śmiać, jak idioci.
-Serio można to nazwać przeprosinami?? Nawet ‘nieudolnymi’?? – zapytałam rozbawiona.
Wzruszył ramionami uśmiechając się równie rozbawiony, co ja.
-Nie sądzę – powiedział i spróbował znowu musnąć moje usta, ale odepchnęłam go lekko. Westchnął – Ale zostajesz w filmie, tak?
Przez chwilę nie odpowiadałam, po czym niepewnie skinęłam potakująco głową.
-Ok – zwolnił mnie z uścisku – To jak, wrócisz do mnie?
Nie wiedziałam czy chodzi mu o pokój, związek, czy obie sprawy, ale w zasadzie moja odpowiedź na oba pytania brzmiała tak samo.
-Nie – powiedziałam krótko i wyszłam z apartamentu zostawiając Justina z samym sobą.
Chciałam tylko odzyskać książkę, a odzyskałam również potrzebę poczucia bezpieczeństwa i chęć powrotu do Biebera. Pomimo wszystko.
Ale poczucie zawziętości, nie zmalało.
Byłam pewna, że za nic na świecie do niego nie wrócę.

5 komentarzy:

  1. Cudowny *-* Niech ona do nie go jeszcze nie wraca.
    Ten rozdział był słodki taki zabawny :) Myślałam, że ona już nie wróci do filmu a tu jednak xd
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Weeeeź niech do siebie nie wracają, przynajmniej jeszcze nie teraz.... Znowu się zacznie sweet i w ogóle... Niech trochę się Bieber pomęczy i pocierpi.. :D :D Rozdział świetny. Jak zawsze. :P :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mogą być razem tylko, żeby Jus się zmienił <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem ten typ się nie zmienia. To co zrobił na imprezie i to ze poczula przy nim strach jest niewybaczalne ;/ Zrobisz jak zechcesz,ale... nie lubie jego postaci wiec wolalabym zeby do siebie nie wracali. Opowiadanie super, przeczytałam całe jednym tchem.
    Zapraszam na swojego blooga, mam nadzieje ze jest choc w połowie tak dobry jak ten:
    http://pamietnikzakochanegokopciuszka.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń